20.07.2014

Pamiątki z Czech


Choć był to krótki wyjazd, na miejscu byliśmy w sumie tylko dwa dni, to i tak będę go miło wspominać. Było krótko, ale intensywnie. Zobaczcie jak minął nam ostatni dzień w Czechach i co przywiozła z tego wyjazdu Hania.


Doba hotelowa wykorzystana na maksa - pokój zwolniliśmy punkt 12:00. Spakowane torbiszcza zniesione do busa. Hania w nowej kreacji od haema zapakowana w fotelik. Cel - market. Ostatnia szansa na kupno hektolitrów czeskiego piwa i innych suwenirów dla rodziny. 


Po zakupach kolejnym celem było polecane przez naszego czeskiego przewodnika jezioro w Hlucinie. Położone wśród malowniczych pagórków, ze stromymi, kamienistymi zejściami. 




Byliśmy zaskoczeni, bo wejście na teren kąpieliska okazało się płatne... Nie była to duża kwota (40 koron to około 6 zł za osobę) i bez wahania poświęciliśmy ostatnie drobniaki.






Troszkę więcej kosztowały nas pamiątki Hanki - małpa 249 koron, jeździk 145 koron, breloczek 89 koron, sukienka 200 koron. Ale jej uśmiech, kiedy pierwszy raz przytulała się do swojej nowej maskotki wart jest nieskończenie wiele... dlatego NIE szkoda! Prawda?


Małpa gada - po czesku oczywiście. Śmieje się jak opętana. Super maskotka!


Jeździk był przeceniony ze 199 koron. Jeszcze w sklepie sprawdziliśmy czy spodoba się Hani. Od razu próbowała na nim jeździć. Jest ultra lekki i raczej niewielki - bez problemu można go będzie zabierać nawet na spacery. 


Przeceny, wszędzie przeceny! Nie było niestety czasu i warunków na to by zajrzeć do wszystkich sklepów. Z chęcią skorzystania z karty upominkowej haema weszłam do tego sklepu w Ostravie, niestety karta nie zadziałała, ale sukienka została kupiona. Pasują do niej złote sandałki, które kupiłam w haemie jeszcze w Lublinie. 


Kubeczki z Krecikiem, koszulki, breloki, zawieszki, jajka niespodzianki... to najpopularniejsza pewnie, obok piwa, pamiątka z Czech. Hanka też ma swojego Krecika!

6 komentarzy:

Alicja z mataja.pl pisze...

Moja córka by oszalała na punkcie gadającej małpy! Czech zazdroszczę czekoladę studencką bym z radością przyjęła :)

PodNapieciem pisze...

Kąpielisko wygląda fajnie :) ależ bym się teraz z chęcią wypluskała w jeziorze :D

Aneta pisze...

super pamiątki sobie Hania kupiła:)

Violianka pisze...

A nie ma tej czekolady w PL? Wydaje mi się, że gdzieś widziałam. Oczywiście sobie przywieźliśmy: z malinami, orzechami i ananasem, gorzką z czymś tam ;)

Alicja z mataja.pl pisze...

No to mam ślinotok. Niestety w moich okolicach na nią nie trafiłam. Może i dobrze w sumie ;)

Violianka pisze...

Oj, doskonale wiem o czym piszesz... :P