29.12.2014

LeniuchuJemy


Od kilku dni pada śnieg. W końcu jest prawdziwy, zimowy klimacik. Powoli zapadamy z moim M w zimowy sen, przewalamy się po chałupie w piżamach od rana do wieczora... ja coś tam umyję, coś przetrę, ale jak to mówi moja Mama, ni za mną, ni przede mną. Hanka póki co nie wykazuje żadnych objawów zimowego wyciszenia. Czy jakiegokolwiek wyciszenia i zmęczenia. Zasypia przed 22:00, wstaje przed 9:00 i od razu szaleje. I tak do wieczora.  


Dziś był kolejny taki sam dzień jak poprzednie. Nie zrealizowałam wiele z zaplanowanych działań, ale wykonałam niezbędne obowiązki, a to w obecnym moim stanie ducha (ło Matko co to się z tym światem porobiło!) i ciała (Aaaa! mruczy cichutko moja dyskopatia...) naprawdę duży wyczyn. Nie byłam z Hanką na dworze i tylko tego żałuję. Odbijemy sobie jutro. 



Za to wczoraj wybrałyśmy się na dość długi spacerek po ośnieżonej okolicy. Młoda wyrywała mi się i miała jakiś plan, który bezskutecznie usiłowała wdrożyć. Obejmował m.in. wychodzenie na ruchliwą dwupasmówkę, która jakiś czas temu wykwitła nieopodal naszej ulicy.



Bunt dwulatka, przed którym przestrzegają rodziców wszelkie poradniki, portale dzieciowe itp. dopadł naszą Cółę już parę miesięcy temu, czyli jeszcze na długo przed ukończeniem przez nią 24 miesiąca. Objawy: krzyki, płacze, odmawianie wykonania polecenia, ucieczki, udawanie, że się nie słyszy "Nie!", rzucanie się na podłogę, machanie rękami w okolicach zbliżającej się do ust łyżki z zupką..... można tak wymieniać i wymieniać. Podsumowując - Rodzicu! musisz mieć nerwy ze stali i anielską cierpliwość. Przyznaję, że mi obu tych złotych zalet brakuje i już kilka razy przeżyłam lekkie załamanie... a to ponoć dopiero początek!


Do wymienionych powyżej akcji dochodzi jeszcze rozgadulec - Hanka powtarza wszystko co usłyszy. Często wybuchamy śmiechem, bo powtarza jakieś głupoty, albo tak przekręca, że odpadamy z rozbawienia. Ciągle jakieś przygody z nią mamy, wesoło jest. Na przemian z ciężko, ale wesoło też :D !


Nowe słówka Hani (kilka z wielu): dobla (dobra), duzo (dużo), Ka'aj (Mikołaj), Miki, adaj misiu (siadaj misiu), ciocia Kolina (ciocia Karolina), ujek Łukasz (wujek Łukasz), Kinga, Bodzio, pomóc, pacho (skrót od: pycha ciacho), moje to, Hani to, Kulka Pamda (Kung-fu Panda - jeden z ulubionych bohaterów), ef (lew - Madagaskar 2 - ratuje życie rodzica), Nemo (również ratuje z opresji), Hania ce (chcę, daj), apko (jabłko), ejek (serek), męsko (mięsko), pol (por), Mamy nie ma, Tati nie ma, idzie babcia, domek, dydu dydu (kroję sobie kroję)....


Chciałabym, żeby ktoś zrobił mi kiedyś takie zdjęcia, jak patrzę na swoją Córkę. Ciekawa jestem jak w tym momencie wyglądam, bo podejrzewam, że dziwnie. Łapię się na tym, że na chwilę zawieszam się i wgapiam z maślanymi oczami w Nią. Uśmiecham się wtedy od ucha do ucha i robię dzióbki w powietrze, przesyłając do Niej soczyste buziaczki. Oblizuję się też czasem i powstrzymuję, żeby nie rzucić się na Nią i nie pożreć do kosteczki... 



Dziś podczas porządkowania naszej garderoby Hania bawiła się z tatusiem w pokaz mody. Oto jak im to wyszło i poszło do babci Milki w gości.


Repertuar piosenek wciąż rośnie. Na chwilę obecną można usłyszeć Hanki wykonanie poniższych pieśni popularnych:
"Sto lat"
"U hu ha, nasza zima zła"
"Moja babcia, moja mama"
"Cyt cyt"
"Kukułeczka"
"Stary farmer farmę miał"
"Rulla di rulla" Mora Träsk
"Gdy śliczna Panna"
"Ach śpij kochanie"




Mój newlook - oczekuje na drobne poprawki profesjonalisty. Ale coś się nie mogę do tego zebrać. Baj!


4 komentarze:

Aneta Sawicka pisze...

Ale Hania zmienia się na buzi, tak dorośleje.
Ciekawe jakby się z moim Fifim dogadała,bo on też nadaje ciągle:D
U nas z ruchliwymi ulicami jest o tyle dobrze,że Fifi boi się jeżdżących aut i nawet jak po drodze osiedlowej coś jedzie to od razu chce,żeby go na ręce brać.

Violianka pisze...

A Hanka niczego się nie boi niestety. Kiedyś bała się dziadka do
orzechów Ale już od dawna na nią nie działa ...

Monika pisze...

Śliczny mały brzdąc!
Cieszę się, że nawołujesz rodziców do cierpliwości, ja z doświadczenia wiem, że wszystko, co dziecko robi - przechodzi, prędzej czy później. A im większa cierpliwość, tym prędzej.
Wszystkiego najpiękniejszego w Nowym Roku życzy Monika / polkawszwecji

Violianka pisze...

Podskoczyłam do góry jak zobaczyłam, że do nas zajrzałaś! Bardzo mi miło i przesyłam pozdrowienia!